Wkrótce minie 200 lat od momentu kiedy Juliusz Słowacki napisał Balladynę. Jak przedstawić dramat romantyczny, tragedię aby była ona atrakcyjna dla młodego widza? Trudne zadanie, można by przypuszczać. Czas akcji odległy od współczesnego świata o „lata świetlne”, mityczna, prasłowiańska Polska. Miejsce akcji to jezioro Gopło, okolice Gniezna, dawnej stolicy państwa. Postaci nawiązujące do prasłowiańskiej historii naszego kraju król Popiel, mityczny Lech. Postaci realne mieszają się z baśniowymi. Miłość, intryga, morderstwo, zatruty nóż, śmierć, walka o władzę. Czy to na pewno napisał Słowacki? Krzysztof Pluskota podjął się interpretacji dzieła wieszcza na deskach Teatru STU. Piękne kostiumy, świetna muzyka, światła, scenografia łączą świat realny i magiczny, nadprzyrodzony. Zmagania bohaterów z własnymi demonami, z siłami natury robią wrażenie na młodych widzach.
Nam się bardzo podobało.